Spis treści:
- Toaleta nie jest miejscem do odciągania mleka
- Brak empatii w miejscu pracy - dlaczego wciąż to tolerujemy?
- Kiedy pracodawca naprawdę wspiera matki?
- Nie prosimy o luksusy, tylko o podstawowy komfort
Toaleta nie jest miejscem do odciągania mleka
Czy można sobie wyobrazić, że ktoś każe zjeść lunch w toalecie? Oczywiście, że nie. A jednak niektóre kobiety, które po urlopie macierzyńskim wracają do pracy, właśnie tam są zmuszane do odciągania pokarmu.
"Założyłam, że w dużej firmie znajdzie się dla mnie jakieś sensowne miejsce. Szybko się przekonałam, że nikt o tym nawet nie pomyślał. Nie miałam gdzie przechowywać mleka, więc po prostu je wylewałam. Minął rok, a ja nadal robię to samo." - Zofia, 37 lat
Brak empatii w miejscu pracy - dlaczego wciąż to tolerujemy?
Niektóre firmy chętnie chwalą się wspieraniem pracujących matek. W praktyce bywa z tym różnie. Anne, wykładowczyni akademicka z Midlands, była przekonana, że duża instytucja edukacyjna zadba o jej potrzeby. Rzeczywistość szybko zweryfikowała te oczekiwania.
"Dostałam pokój, ale nie mogłam go zamknąć. Ludzie wciąż wchodzili, bo jedynym zabezpieczeniem był suwak 'zajęte'. Gdy zgłosiłam ten problem, zaproponowano mi, żebym powiesiła kartkę na drzwiach z informacją, co robię. Jakby wywieszenie tabliczki miało rozwiązać sprawę!" - Ania, 36 lat
Kiedy pracodawca naprawdę wspiera matki?
Nie każda firma pozostawia kobiety same z tym problemem. Są miejsca, gdzie pracujące matki faktycznie mogą liczyć na wsparcie. Sarah, 38-letnia mama z Berkshire, miała to szczęście, że jej pracodawca zapewnił jej wygodne, zamykane pomieszczenie i osobną lodówkę na mleko.
"Już przed powrotem do pracy zgłosiłam, że będę odciągać mleko. Miałam do dyspozycji prywatny pokój, a nawet lodówkę oznaczoną jako 'do użytku medycznego'. Po kilku miesiącach przestałam korzystać z tego pomieszczenia, ale zostało ono zachowane dla innych mam." - Sara, 38 lat
Nie prosimy o luksusy, tylko o podstawowy komfort
Kobiety wracające do pracy po macierzyńskim nie oczekują specjalnych przywilejów. Nie chcą spa czy gabinetu odnowy biologicznej - chcą jedynie czystego, prywatnego miejsca, w którym mogą w spokoju odciągnąć mleko. To absolutne minimum, które powinno być standardem w każdej firmie.
Niektóre kraje mają jasne regulacje prawne dotyczące miejsc do odciągania pokarmu w pracy. Jednak temat ten dopiero zaczyna być zauważany, a pierwsze wyroki sądowe wskazują, że brak takich udogodnień może być traktowany jako dyskryminacja. Pracodawcy muszą zrozumieć, że wsparcie dla matek to nie "fanaberia", ale konieczność.
Bo czy naprawdę chcemy żyć w świecie, w którym kobieta musi wybierać między pracą a karmieniem swojego dziecka?
Źródło: The Guardian